KORONAWIRUS - przemyślenia

Witajcie drodzy czytelnicy, dzisiaj ja dla was stworzyłam dzieło.
Ostatnio wszystko kręci się wokół panującej epidemii. Wszyscy o tym rozmawiamy, myślimy, przejmujemy się. Dla jednych to czas, w którym można odpocząć od codzienności, zrelaksować się. Dla drugich jest to czas taki jak był, tylko z większym stresem, gdyż nie wszyscy mogli sobie pozwolić na pozostanie w domu. Tak naprawdę każdy inaczej reaguje na obecną sytuację, mogłabym wymieniać i wymieniać przykłady zachowań. Ale opowiem wam co ja tak naprawdę czuję w obecnej chwili. Jak dowiedziałam się o pierwszym przypadku wirusa, zlekceważyłam to. Jednak czym dłużej to trwa, jestem coraz bardziej zdenerwowana czasem który nastąpił. Nie mam kontaktu z najbliższymi mi osobami, gdyż nie chciałabym aby coś im się stało. A oni tak samo nie chcą narażać mnie. Szczerze przyznam wam, że nie umiem zamknąć się w domu, oglądać przez parę dni Netflixa, grać w gry, czytać książki czy robić inne czynności. W moim życiu są inne priorytety, a kiedy mam potrzebę relaksu to po prostu go robię bez obawy na brak czasu. Najgorsze jest dla mnie to, że nie wiem ile to jeszcze potrwa, każdy kolejny dzień jest dla mnie więzieniem. Ta pandemia bardzo pokrzyżowała mi plany, głównie z pracą i z wyjazdami na które nie mogę się udać. 

Ale najważniejsze pytanie na dziś to co uważam o koronawirusie. Wirus jak wirus, bardzo szybko się rozprzestrzenia. Uważam, że dobrze że kraj szybko zareagował, jednak zachowanie większości ludzi było dla mnie śmieszne. Społeczeństwo zaczęło panikować, a w takiej sytuacji powinniśmy zachować zimną krew, przynajmniej ja staram się to zrobić. Panika nie pomaga, jedynie nas osłabia. Wykupywanie produktów po kilkadziesiąt sztuk było i jest zupełnie niepotrzebne. Również mam mieszane zdanie co do akcji #zostańwdomu, gdyż spotkałam już się z osobami, które nawet okna w domu nie chcą otworzyć w strachu o zarażenie się. Uważam, że jeśli to tylko możliwe powinniśmy raz od czasu wyjść na spacer, jednak oczywiście wybrać miejsce mało zaludnione i po prostu uważać na siebie.
To ciężki okres dla nas wszystkich, ale mam nadzieję, że minie jak najszybciej. Wspierajmy się nawzajem. 
To wszystko na dzisiaj ode mnie i jest to oczywiście w 100% jedynie moja opinia. Zapraszam was na mój kolejny wpis za 4 dni, w którym pokaże wam co ja staram się robić w tym czasie i co pomaga mi przetrwać. Zapraszam też jutro na post Karoliny. Mam nadzieję, że przeczytaliście poprzedni wpis Aleksandry, jeśli nie - to koniecznie musicie go nadrobić. 
Wrzucam jeszcze fotkę od siebie!
Zdrowia wszystkim! - Wiki

Komentarze

  1. Pani Wiktorio, bardzo miło czyta się teksty Waszej czwórki. Jedno jest pewne - cała ta sytuacja bardzo nas wszystkich zaskoczyła. Życie wygląda zupełnie inaczej, niż choćby miesiąc temu... Chyba wszystkim jest jakoś trudniej, bez względu na metrykę... Dla mnie najtrudniejsze jest poczucie braku kontroli, ale - czy wcześniej nie było to pozorne, ta umowna kontrola nad własnym życiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że to jednak szybko minie, miłego dnia!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty