Rodzice na pierwszej linii frontu-epidemia z punktu widzenia córki pielęgniarki


Dzień dobry, dziś chciałabym Wam opowiedzieć trochę o tym, jak podczas epidemii toczy się życie w rodzinie, w której są osoby pracujące w szpitalu. Moja mama jest pielęgniarką, tata też pracuje w szpitalu, oprócz nich jest jeszcze ciocia i jej córka. Na co dzień śmiejemy się z tego, że nasza rodzina opanowała miejscowy szpital. Teraz jednak podczas epidemii tak niebezpiecznego koronawirusa, przestaje nam być do śmiechu. Dzieje się tak, zwłaszcza gdy między pracownikami pojawiają się informacje (czasem plotki o tym, że do naszej placówki była przyjęta osoba zakażona). Wtedy pojawiają się myśli, a co jeśli ktoś z nich trafi na kwarantannę, co jeśli się zarazi?

Ostatnio coraz więcej pracowników służby zdrowia pokazuje, jakie są realia tej pracy, zwłaszcza w tym okresie. Czymś innym jednak jest słuchanie i czytanie o tym w Internecie czy telewizji, a czymś innym wiedza o faktach znanych z autopsji. Powiem wam, że to, co pokazują, to tylko kawałek góry lodowej. W szpitalach brakuje podstawowych środków ochronnych, takich jak maseczki, rękawiczki czy fartuchy jednorazowe. Nie mam tutaj na myśli tylko naszego szpitala. Personel walczy z zarządem o każdą maseczkę czy fartuch, te często są wyliczane, bo przecież czym jest jeden fartuch na całą zmianę pielęgniarek na oddziale. Co w wypadku zagrożenia mają zrobić te osoby? Grać w kamień, papier o to, która zakłada cały strój ochronny i się nie zarazi? Gdy słyszę o czymś takim, napełnia mnie strach o moich bliskich, ale również duma spowodowana ich poświęceniem. Dumą napawa mnie również to, gdy widzę, że lokalne społeczności łączą się i przekazują ten niezbędny sprzęt do szpitali w całej Polsce.  Na zdjęciu kibice lokalnego klubu, ludzie o wielkich sercach, którzy w szpitalu przekazali środki ochronne, zakupione za zebrane przez siebie pieniądze.

Nie zmienia to jednak faktu, że żyjemy pod strachem, czy mama idąc na dyżur wróci z niego zdrowa? Czy trafi się jakiś pacjent, który będzie zarażony i zatai ten fakt? Nie chce sobie nawet wyobrażać, jakie myśli w głowie mają pielęgniarki, ratownicy medyczni i lekarze, jeżeli my w domu tak się o nich boimy. Dlatego też chciałam zwrócić uwagę na akcję „Nie kłam medyka, policjanta, strażaka". Zawsze mówmy prawdę o stanie swojego zdrowia tak, aby Ci bohaterowie, bo tak można nazwać osoby pracujące w tej chwili „na pierwszej linii frontu” dalej mogli nieść pomoc. Pamiętajmy, jeśli ich zabraknie, wszyscy będziemy zgubieni.
Zazwyczaj na zakończenie wpisów tutaj czy na Instagramie, który prowadzę, życzę Wam miłego dnia. Dziś jednak życzę Wam zdrowego dnia, to chyba odpowiedniejsze pożegnanie w kontekście obecnej sytuacji. Oczywiście czekam na wasze komentarze i zapraszam jutro do Wiki.

Aleksandra 😀

Komentarze

  1. Uważaj kochana na siebie i rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważamy, uważamy. Na szczęście, dzięki ludziom dobrej woli sytuacja z środkami ochornnymi się poprawia 😃

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty