Diabeł się temu przygląda i robi notatki


Powieść kryminalna rządzi się swoim prawami. Znamy utarty system przestępca-detektyw, ale co się stanie, jeśli się, w tym schemacie namiesza? Powstanie wtedy dzieło wyjątkowe i niebanalne. Tak właśnie jest w przypadku powieści Stuarta Turtona. „Siedem śmierci Evelyn, Hardcastle”, która jest wyzwaniem rzuconym czytelnikowi. Autor gra z odbiorcą w szachy i jest bardzo wymagającym przeciwnikiem. Turton stworzył zagadkę tak misterną, że wydaje się być nie do rozwiązania. Wydaje Ci się, że już znasz odpowiedź, wtedy przeżywasz ten sam dzień jeszcze raz, widzisz go oczami innego bohatera i już wiesz, że nie wiesz kompletnie nic. Wyjaśnienie, które miałeś właśnie legło w gruzach i zaczynasz od nowa. Zupełnie jak główny bohater.

W Blackheath dzień codziennie kończy się tak samo-strzałem. Evelyn Hardcastle będzie umierać, każdego dnia, o jedenastej wieczorem, aż do momentu, gdy Aiden Bishop odkryje, kto jest jej zabójcą. Ma na to osiem dni i osiem różnych wcieleń, jeśli nie rozwiąże zagadki, traci wszystko, a gra zaczyna się od nowa.

Blackheath nie jest zwyczajną posiadłością. Jest dworem rodem z koszmaru, spowitym w mgle i tajemnicy. Powiedzieć, że ciemne i rozpadające się mury posiadłości ukrytej w środku lasu przyprawiają o dreszcze to jak nie powiedzieć nic. „Jeżeli to nie jest piekło, to diabeł z pewnością pilnie się temu przygląda i robi notatki”- tak posiadłość opisuje narrator i to zdanie idealnie oddaje atmosferę panującą w Blackheath. Mimo to do posiadłości zjechała gromada gości, czekających na wieczorny bal-imprezę, która stanie się ich przekleństwem.

Turton wykorzystując motyw pętli czasowej, w swojej debiutanckiej powieści, zaprezentował czytelnikowi coś, o co prawdopodobnie jeszcze żaden inny autor się nie pokusił. Aiden Bishop codziennie przenosi się do nowego wcielenia, w którym, podobnie jak w „Dniu świstaka” przeżywa cały czas ten sam dzień, ten sam przebieg wydarzeń, chyba, że… namiesza w cyklu.

 Aiden rzeczywistość postrzega tak, jak osoby, które „odwiedza”. Problemem stają się, dla niego, ograniczenia jego nowych wcieleń: starczy wiek, to znowu chorobliwa otyłość, innym razem popędliwy charakter.  Z drugiej zaś strony Aiden uczy się wykorzystywać silne strony osób, którymi się staje. Nie może stracić żadnej szansy na znalezienie klucza do rozwiązania zagadki i ucieczkę z tego dystopijnego świata.

Na pięciuset stronach Turton stworzył świat misterny, dopracowany w każdym szczególe utrzymany w bardzo wyjątkowym klimacie retro kryminału, który niosły ze sobą legendarne opowieści Agaty Christie.

„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” to pewnego rodzaju eksperyment literacki, gra autora z czytelnikiem. Połączenie kryminału, dystonii i fantastyki, jakiego nikt wcześniej nie widział. Czytanie jej to bardzo ciekawe doświadczenie.

Tytuł: Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Autor: Stuart Turton
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Wydawnictwo: Albatros

Komentarze

  1. Książka nawet po okładce wydaje się interesująca, po twojej recenzji zdecydowanie jestem jeszcze bardziej chętna do poczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, myślę, że nie będziesz żałować, a wręcz przeciwnie :D

      Usuń
  2. Najbardziej podobają mi się okładki, nie ukrywam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, że przeczytałam tylko pierwszy akapit, ale jest to książka, którą chce przeczytać (Dzięki temu pierwszemu akapitowi) i boje się, że za dużo przeczytam 😁
    Szukam czegoś niebanalnego - myślę, że mi się spodoba.
    Pozdrawiam, zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no skoro już pierwszy akapit taki zachęcający to wybaczam :D miłego czytania

      Usuń
  4. Mam bardzo podobne odczucia co do tej książki :) myślę, że była też ona mimo wszystko bardzo podobna do stylu Christie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak i napis na okładce nie kłamie :D

      Usuń
  5. Naprawdę mnie zachęcilas do sięgnięcia po tę książkę. Tradycyjne kryminały powoli zaczynają mnie nudzić swoim utartym schematem. Chętnie sprawdzę coś nowego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, czego jak czego ale utartego schematu tutaj nie znajdziesz :D

      Usuń
  6. Kojarzę książkę, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi coś innego, choć ta książka przekonała mnie do kryminałów :D

      Usuń
  7. Widziałam po jej premierze tyle pozytywnych opinii, że na trochę odpuściłam, ale jednak widzę, że dalej się twardo trzyma książka w blogosferze. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty